Kołysając się na kolejce linowej, policja powiadomiła policję (Galeria zdjęć)

Kołyszący się obiekt na słupie kolei linowej zaalarmował policję: Kołyszący się obiekt na jednym ze słupów kolei linowej, który stał się symbolem Bursy, zaalarmował służby bezpieczeństwa. Policja najpierw przyjrzała się obiektowi na zboczach gór przez lornetkę, a następnie użyła celownika ze strzelby. W ostateczności helikopter został usunięty. Okazało się, że obiektem, który zaniepokoił ekipy, była żelazna część kolejki linowej. Bujający się obiekt na 4. słupie kolejki linowej, który stał się symbolem miasta i jest nadal remontowany, zmobilizował ekipy. Wszystko zaczęło się, gdy informator, który zadzwonił na policyjny telefon alarmowy 155, powiedział, że osoba, która się powiesiła, zwisała ze słupa. Komisariat policji i część policji, która udała się na miejsce zdarzenia, próbowała rozwiązać obiekt, który był mało widoczny gołym okiem, ponieważ znajdował się na zboczu góry. Najpierw wykorzystano zoomy z kamer dziennikarzy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia. Kiedy to nie wystarczało, używano lornetki, a gdy to nie wystarczało, używano strzelby. Interesujące było to, że policja patrzyła w stronę góry przez lunetę karabinu, który celowali.

Wszystko, co zrobiono dla rozwiązania, nie wystarczyło, aby rozwiać wątpliwości w zespołach. W gotowości było 112 zespołów ratunkowych z regionu. W ostateczności zgłoszono sytuację do zespołów Regionalnej Dyrekcji Leśnictwa. Helikopter, w którym znajdował się policjant, wystartował, by dokładnie zbadać obiekt. Materiał z kamery został nagrany z helikoptera wznoszącego się wokół masztu. Okazało się, że obiektem, który podniósł serce Bursy do ust, była metalowa część zainstalowanego nowego systemu kolejki linowej. Obywatele, którzy ze zdumieniem przyglądali się wysiłkom drużyn, brali lornetki i komentowali obserwowany obiekt. Niektórzy mówili, że ktoś się powiesił i że to jego nogi się kołyszą. Niektórzy mówili, że coś takiego nie byłoby możliwe. Ale wszystkie wątpliwości rozwiała inspekcja śmigłowca. Młody mężczyzna z sąsiedztwa powiedział: „Siedzieliśmy z przyjaciółmi. Widzieliśmy coś wiszącego na słupie. Kiedy kołysał się na wietrze, poinformowaliśmy zespoły. Przyjechała policja i ratownicy medyczni. Patrzyli przez lunety i zwykłe lunety. Ponieważ jednak nie mogli wznieść się w górę, ekipy Regionalnej Dyrekcji Leśnictwa podniosły helikopter. Kiedy ogłosił, że to kawałek żelaza, zespoły również odeszły” – powiedział.