Trump daje życie amerykańskiemu przemysłowi stoczniowemu: Działaj przeciwko Chinom

Prezydent Donald Trump zamierza ożywić amerykański przemysł stoczniowy, który znacznie odstaje od poziomów produkcji swoich rywali w Chińskiej Republice Ludowej, za pomocą nowej polityki, którą podpisał 9 kwietnia. Nacisk rozporządzenia wykonawczego na potrzebę wzmocnienia „komercyjnych zdolności stoczniowych i siły roboczej w sektorze morskim” odzwierciedla długotrwałe obawy producentów sprzętu obronnego w tym sektorze.

Podczas przesłuchania przywódców Marynarki Wojennej przed Podkomisją ds. Sił Zbrojnych Senatu w dniu 8 kwietnia, przedstawiciele służb wyrazili głębokie zaniepokojenie stagnacją w budowie statków i jej potencjalnym negatywnym wpływem na powodzenie konfliktów między mocarstwami. Jak wynika z danych Congressional Budget Office, w marcu 2024 r. przedstawiciele marynarki wojennej ogłosili cel zwiększenia floty okrętów wojennych do 30 w ciągu najbliższych 381 lat. Stwierdzono, że realizacja tego ambitnego planu będzie wymagała inwestycji wynoszącej co najmniej 40 miliardów dolarów rocznie. Obecnie flota liczy mniej niż 300 okrętów wojennych i przewiduje się, że w nadchodzących latach jej liczebność będzie się nadal zmniejszać. Aktualne prognozy wskazują, że do 2027 roku Marynarka Wojenna wycofa z eksploatacji około tuzina okrętów więcej, niż planowano.

Przedstawiciele non-profitowej organizacji Navy Association w oświadczeniu politycznym z lutego zaapelowali również do Kongresu o zwiększenie finansowania dla państwowych stoczni i lodołamaczy Straży Przybrzeżnej, podkreślając potrzebę rozbudowy floty tej służby. Według Matthew Sermona, bezpośrednio podległego kierownika programu bazy przemysłowej marynarki wojennej, w ciągu najbliższej dekady konieczne będzie zatrudnienie około 250.000 9 wykwalifikowanych lub dobrze opłacanych pracowników, aby sprostać celom w zakresie budowy i konserwacji statków. Przemawiając na sesji XNUMX kwietnia, Sermon powiedział, że Marynarka Wojenna zamierza rozszerzyć możliwości łańcucha dostaw, nawiązać współpracę z rządem i organizacjami prywatnymi oraz zająć się problemami kadrowymi.

Dr D., zastępca sekretarza Marynarki Wojennej ds. badań, rozwoju i zakupów. „Krótko mówiąc, potrzebujemy więcej statków dostarczonych na czas i zgodnie z budżetem, a w obu obszarach stoimy przed wyzwaniami. Koszty rosną szybciej niż inflacja, a harmonogramy wielu programów są opóźnione o rok do trzech lat” – powiedział Brett Seidle w Senackiej Komisji ds. Sił Zbrojnych w zeszłym miesiącu.

Tego samego dnia, w którym Seidle składał zeznania, Biuro Odpowiedzialności Rządowej (GAO) opublikowało raport wzywający do wprowadzenia radykalnych zmian w amerykańskim budownictwie okrętowym, aby osiągnąć cel 381 statków. W raporcie zauważono, że Marynarka Wojenna nie zwiększyła swojej floty w ciągu ostatnich 20 lat, pomimo podwojenia budżetu na budowę okrętów. Dyrektor GAO, Shelby Oakley, powiedział, że okręty marynarki wojennej kosztują miliardy dolarów więcej niż planowano, ich budowa zajmuje lata i często nie spełniają oczekiwań dotyczących jakości i osiągów.

Mówiąc o branży, którą GAO opisało jako znajdującą się w „stałym stanie wyjątkowym”, prezydent Trump potępił, jak „dziesiątki lat zaniedbań rządu doprowadziły do ​​upadku niegdyś silnej bazy przemysłowej, jednocześnie wzmacniając naszych konkurentów i podważając bezpieczeństwo narodowe Stanów Zjednoczonych”.

W odpowiedzi na rozporządzenie wykonawcze z 9 kwietnia asystent prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz otrzymał polecenie przedstawienia prezydentowi planu działania w ciągu 210 dni. Oczekuje się również, że Sekretarz Obrony Pete Hegseth przeanalizuje różne możliwości inwestycji kapitału prywatnego w potencjał budowy statków komercyjnych i obronnych, łańcuchy dostaw, infrastrukturę portową, siłę roboczą i naprawę statków.

Tymczasem przywódcy Marynarki Wojennej oceniają cele w zakresie budowy okrętów i dążą do zwiększenia rocznej produkcji okrętów podwodnych balistycznych i szybkich okrętów podwodnych, aby przeciwdziałać bezpośrednim zagrożeniom w potencjalnych strefach konfliktów, takich jak Indo-Pacyfik i Arktyka. Obecna sytuacja amerykańskiego przemysłu stoczniowego wpływa nie tylko na dostawy amerykańskich okrętów, ale także na popyt Australii na okręty podwodne klasy Virginia w ramach trójstronnej umowy o bezpieczeństwie AUKUS. Podczas gdy Marynarka Wojenna zamierza dostarczać jeden okręt podwodny klasy Columbia i dwa okręty podwodne klasy Virginia rocznie, zobowiązania AUKUS zwiększyły roczne zapotrzebowanie na okręty klasy Virginia do 2,33, powiedział kontradmirał Jonathan Rucker, kierownik programu okrętów podwodnych atakujących.

Prośby te pokrywają się z trwającymi problemami produkcyjnymi pierwszego okrętu podwodnego klasy Columbia, USS District of Columbia, który ma zastąpić okręty klasy Ohio. Produkcja tego okrętu podwodnego jest obecnie opóźniona nawet o 18 miesięcy. Kontradmirał Todd Weeks, kierownik programu strategicznych okrętów podwodnych Marynarki Wojennej, powiedział, że opóźnienie jest nie do przyjęcia i podkreślił, że okręty klasy Columbia są priorytetem Marynarki Wojennej w zakresie pozyskania okrętów podwodnych.

Powolne tempo amerykańskiej produkcji okrętów podwodnych i nawodnych wzbudziło obawy o to, czy USA będą w stanie zastąpić uszkodzone lub zatopione okręty w warunkach walki na krótkim dystansie. Senator Tim Sheehy stwierdził, że w razie konfliktu może dojść do strat w okrętach i że kluczowe jest, aby straty te uzupełniać szybciej, niż robi to wróg.

Marynarka Wojenna niedawno przyjęła do służby okręt podwodny klasy Virginia o nazwie Iowa. Jak poinformowali urzędnicy, w tym roku spodziewane jest dostarczenie dwóch kolejnych okrętów podwodnych klasy Virginia: Massachusetts i Idaho. W grudniu Straż Przybrzeżna oddała do użytku pierwszy od ćwierćwiecza lodołamacz polarny. Rozwój ten ma kluczowe znaczenie dla wykorzystania go w regionie Arktyki, gdzie wzrasta aktywność militarna. Przez lata przedstawiciele sił zbrojnych i ustawodawcy naciskali na Stany Zjednoczone, aby przeznaczyły więcej środków na ochronę środowiska Arktyki przed szybko zmieniającymi się problemami. Niedawna współpraca regionalna między Chinami i Rosją sprawia, że ​​sytuacja ta staje się jeszcze bardziej pilna. Urzędnicy Pentagonu twierdzą, że Pekin coraz częściej spogląda na Arktykę jako na obszar, w którym Chiny mogą realizować swoje roszczenia dotyczące potęgi i zasobów gospodarczych.