
Setki osób wyszło na ulice, aby domagać się odsunięcia tej grupy od władzy, dołączając do największego protestu przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy od początku wojny z Izraelem.
Zamaskowani bojownicy Hamasu, niektórzy uzbrojeni w broń palną, inni w pałki, interweniowali i siłą rozproszyli protestujących, atakując wielu z nich.
Aktywiści, którzy często krytykują Hamas, szeroko udostępniali w mediach społecznościowych nagrania wideo, na których widać młodych mężczyzn maszerujących we wtorek ulicami Beit Lahia w północnej części Strefy Gazy i skandujących „Precz, precz, precz, Hamas precz”.
Zwolennicy Hamasu bronili grupy, umniejszając znaczenie demonstracji i oskarżając uczestników o zdradę. Hamas nie skomentował jeszcze tej sprawy.
Protesty w północnej części Strefy Gazy wybuchły po tym, jak bojownicy Islamskiego Dżihadu ostrzelali rakietami Izrael, co skłoniło Izrael do ewakuacji dużej części Beit Lahiya, wywołując tym samym gniew wśród mieszkańców.
Izrael wznowił ofensywę militarną w Strefie Gazy po prawie dwumiesięcznym zawieszeniu broni, obwiniając Hamas o odrzucenie nowej oferty USA dotyczącej przedłużenia zawieszenia broni. Hamas oskarżył również Izrael o wycofanie się z pierwotnego porozumienia zawartego w styczniu.
Od czasu wznowienia działań militarnych przez Izrael nalotami 18 marca zginęły setki Palestyńczyków, a tysiące zostały przesiedlone.
Jeden z protestujących, mieszkaniec Beit Lahiya, Mohammed Diyab, stracił dom podczas wojny i stracił brata w izraelskim ataku lotniczym rok temu.
„Nie zamierzamy umierać za nikogo, za program żadnej partii ani za interesy państw obcych” – powiedział.
Na nagraniach z miasta widać też protestujących krzyczących: „Do diabła z rządem Hamasu, do diabła z rządem Bractwa Muzułmańskiego”.